● LITERATURA WPIERDOLU MADE IN JAPAN ● Youtuber Mieciu Mietczyński w swojej serii „Masochista” uknuł przed laty termin „kino wpierdolu” , odnoszący się do filmów akcji. I w sumie niedaleko trzeba szukać, aby na naszym książkowym poletku odnaleźć literacką odmianę tego gatunku, który - parafrazując Miecia - można określić jako „literaturę wpierdolu” . O co w tym chodzi? O mordobicie, strzelaniny, generalnie dużo akcji, przy mocno sztampowej fabule z obowiązkowym motywem zemsty Właśnie tego oczekujemy, że te wszystkie motywy będą wytarte niczym stare dżinsy w kroku. Mają być strzelaniny, walka wręcz, pościgi i błyskająca stalą biała broń. I właściwie to wszystko daje nam „Trzech zabójców” Kotaro Isaki. Gdy Isaka, tworzył tę powieść, był gościem po trzydziestce, który z pewnością wychował się m.in. na kinie akcji klasy B, ze złotej ery VHS. Czytając „Trzech zabójców” , odniosłem właśnie takie wrażenie - że gość robi ukłon w stronę akcyjniaków z lat 70. i 80., tych mn...