NEOM | Lavie Tidhar

* KRÓTKA OPOWIEŚĆ O WIELKICH EMOCJACH *

No dobra, ja wiem, że mamy grudzień i powinno się czytać książki wyłącznie świąteczne, a przynajmniej taki jest trend. Jednak nie wyobrażam sobie, żebym przez cały grudzień wbijał sobie do głowy kolejne historie z choinką, Mikołajem i cholernymi bombkami w tle. Dlatego też ucieszyłem się, że na koniec roku Wydawnictwo Zysk i S-ka wypuszcza zupełnie nieświąteczne sci-fi. "Neom" Lavie Tidhara, to coś z pogranicza utopii, dystopii i cyberpunku. Objętościowo, to powieść raczej skromniutka - niespełna 250 stron, przy czym, jak odejmiemy dodatek i posłowie, zostaje nieco ponad 200, ale niech te cyfry Was nie zmylą, bo całkiem sporo się tu dzieje.

Można powiedzieć, że Lavie Tidhar, po latach, wraca do swojego uniwersum. Akcja "Neoma" dzieje się bowiem w świecie "Stacji centralnej". Neom to miasto gdzieś na pustyni. Zbudowane od zera, jako utopijne miejsce idealne, gdzie nie ma przestępczości i wszystko jest piękne, ładne i generalnie świecące, pachnące i takie cudowne, że hej. To raczej nie jest miasto ani dla starych ludzi, ani zardzewiałych robotów. No właśnie, tu dochodzimy do tej cienkiej granicy między utopią a dystopią, bowiem dla tych, co nie spełniają wyśrubowanych standardów miasta, Neom jest raczej dystopijne, chociaż nie jest to powiedziane wprost. Tak czy inaczej, pewnego dnia w mieście pojawia się dziwny robot. Jest stary, lekko nadgryziony przez rdzę, połatany i w dodatku żyje przeszłością. To dziadek wśród androidów, ale bynajmniej nie z demencją. Ta maszyna ma misję i nocą wyrusza na pustynię, aby odkopać Złotego Człowieka, który może zagrozić światu...

"Neom" to powieść, która od razu wciąga w wir wydarzeń. Mamy tu kilka wątków, które orbitują wokół kilku rozproszonych bohaterów. Jest osierocony chłopka, który dołącza do karawany na pustyni, jest kobieta, która żadnej pracy się nie boi (nie, to nie Irena Kwiatkowska 😁), jest zakochany w niej, choć nieśmiały glina, no i jest wspomniany już robot. I postaci, to zdecydowanie mocna strona tej książki, dopracowani, a nawet dość mocno rozbudowani jak na - tak powtórzę to jeszcze raz - jak na tak niewielką powieść. Do tego dochodzi sama historia. Ta wywołała we mnie sporo emocji, od fascynacji stworzonym przez Tidhara światem, przez wciągającą historię, do której zgrabnie i mądrze wciągani są kolejni bohaterowie, aż na mocnym finale kończąc. Są momenty wzruszające i takie, gdzie akcja znacząco przyspiesza i przypomina przyzwoite kino akcji, jest tam tajemnica i mroczna przeszłość, która oddziałuje na teraźniejszość, a do tego wszystkiego dochodzi przyjemny w odbiorze styl autora. A mówiąc wprost: książkę świetnie się czyta, na co wpływ ma zapewne również odpowiedzialny za przekład Michał Jakuszewski, który dał nam rewelacyjne tłumaczenia chociażby "Starcia królów" czy "Nawałnicy mieczy" Georga R.R. Martina.

"Neom" to nie jest twarde sci-fi. Wręcz przeciwnie - to zdecydowanie miękka fantastyka, w której przewijają się motywy wyniszczających wojen, straty, ale i samotności, nostalgii oraz potrzebą bliskości z drugim człowiekiem. Mówiąc krótko: "Neom" to krótka opowieść o wielkich emocjach, a Tidhar snuje raczej smutną wizję przyszłości, w której pobrzmiewa wiele nut, w tym te cyberpunkowe, utopijne i dystopijne. Ja jestem jak najbardziej na tak i jeśli szukacie odskoczni od wielkich tomiszczy, lub po prostu chcecie bardzo dobrej opowieści, to jest duża szansa, że "Neom" przypadnie Wam do gustu.

obraz wygenerowany przez ChatGPT na podstawie tekstu recenzji

tytuł oryginalny: Neom (2022)
autor: Lavie Tidhar
tłumaczenie: Michał Jakuszewski
ISBN: 978-83-8335-414-9
wydawnictwo: Zysk i S-ka
ilość stron: 246
oprawa: twarda
rok wydania: 2024 
gatunek: sci-fi
ocena: 💀💀💀💀💀💀💀 7/10
| 🤝 recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem ZYSK I S-KA

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOLĘDA * ŚWIERSZCZ ZA KOMINEM | Karol Dickens

DUCH NA ROZSTAJU DRÓG | antologia opowiadań