📼 SFILMOWANI ②④: "Reacher. Sezon 1" (2022)
Lee Childa
W sumie o pierwszym sezonie "Reachera" miałem napisać już jakiś rok temu. Jeszcze przed obejrzeniem serialu przypomniałem sobie samą książkę. Wrzuciłem nawet na Mroczne Strony recenzję "Poziomu śmierci", bo właśnie na podstawie tej powieści powstał pierwszy sezon, a potem obejrzałem samą produkcję. Napisanie o niej kilku zdań odkładałem jednak tak długo, że właściwie w końcu machnąłem ręką. Okazją do powrotu do "Reachera" był drugi sezon, który obejrzałem jakieś dwa tygodnie temu. Wtedy też machnąłem jeszcze raz pierwszy i właśnie o nim chciałbym dziś trochę napisać.
Gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że ma powstać serial na podstawie książek Lee Childa od razu pojawiła mi się myśl samego Jacka Reachera: "Licz na najlepsze, szykuj się na najgorsze." Wciąż miałem przed oczami niewydarzonego Toma Cruise'a, który kompletnie nie pasował do roli Reachera. To trochę tak, jakby młodego Vita Corleone zagrał Rafał Zawierucha. Efekt niedopasowania bił po oczach i najbardziej obawiałem się tego, kto zostanie nowym Reacherem. No, i wtedy pojawił się on - Alan Ritchson - Reacher, jakby żywcem wyciągnięty z książki. Teraz to już naprawdę liczyłem na najlepsze i faktycznie to dostałem.
Pierwszy sezon "Reachera" to kino sensacyjne w starym dobrym stylu, gdzie złole to - jakby powiedział kapitan Bomba - "tępe chu*e", a "ci dobrzy"... Tych dobrych od razu lubimy i im kibicujemy. Fabuła dość dobrze oddaje to, co mieliśmy w powieści. Jasne, pewne zmiany oczywiście są. Pojawia się tu chociażby Neagley - dawna kumpela Reachera z oddziału, której w "Poziomie śmierci" nie ma, ale myślę, że twórcy serialu chcieli ją wrzucić dla przeciwwagi. Poza tym jej rola w pierwszym sezonie nie jest duża. Dla tych, co nie czytali książek, ani nie widzieli serialu: rzecz dzieje się w małym amerykańskim miasteczku, do którego, zupełnie przypadkiem, trafia Reacher - major w stanie spoczynku, były dowódca specjalnego oddziału żandarmerii. Teraz jest bezdomnym, ale bezdomnym z wyboru. Przemierza Stany, aby lepiej poznać swój kraj i tak właśnie trafia do Margrave, gdzie na dzień dobry zostaje zgarnięty przez miejscową policję i oskarżony o morderstwo. Reacher ma jednak alibi, a zamordowanym okazuje się jego brat. Od tej chwili jest to dla niego sprawa osobista...
Amazon, który ma na swoim koncie również kompletne gnioty, jak choćby "Władcę Pierścieni: Pierścienie Władzy", tym razem - no kurde - dał radę. "Reacher" to serial na miarę powieści, w której znajdziecie i sporo mordobicia, i strzelaniny, i wybuchy, i akcji jako takiej, a to wszystko podszyte lekkim humorem. To się po prostu dobrze ogląda i ma w sobie tę dawną prostotę kina akcji. Jak najbardziej polecam. Niestety, w drugim sezonie scenarzystów za bardzo poniosło, ale o tym innym razem.
Gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że ma powstać serial na podstawie książek Lee Childa od razu pojawiła mi się myśl samego Jacka Reachera: "Licz na najlepsze, szykuj się na najgorsze." Wciąż miałem przed oczami niewydarzonego Toma Cruise'a, który kompletnie nie pasował do roli Reachera. To trochę tak, jakby młodego Vita Corleone zagrał Rafał Zawierucha. Efekt niedopasowania bił po oczach i najbardziej obawiałem się tego, kto zostanie nowym Reacherem. No, i wtedy pojawił się on - Alan Ritchson - Reacher, jakby żywcem wyciągnięty z książki. Teraz to już naprawdę liczyłem na najlepsze i faktycznie to dostałem.
Pierwszy sezon "Reachera" to kino sensacyjne w starym dobrym stylu, gdzie złole to - jakby powiedział kapitan Bomba - "tępe chu*e", a "ci dobrzy"... Tych dobrych od razu lubimy i im kibicujemy. Fabuła dość dobrze oddaje to, co mieliśmy w powieści. Jasne, pewne zmiany oczywiście są. Pojawia się tu chociażby Neagley - dawna kumpela Reachera z oddziału, której w "Poziomie śmierci" nie ma, ale myślę, że twórcy serialu chcieli ją wrzucić dla przeciwwagi. Poza tym jej rola w pierwszym sezonie nie jest duża. Dla tych, co nie czytali książek, ani nie widzieli serialu: rzecz dzieje się w małym amerykańskim miasteczku, do którego, zupełnie przypadkiem, trafia Reacher - major w stanie spoczynku, były dowódca specjalnego oddziału żandarmerii. Teraz jest bezdomnym, ale bezdomnym z wyboru. Przemierza Stany, aby lepiej poznać swój kraj i tak właśnie trafia do Margrave, gdzie na dzień dobry zostaje zgarnięty przez miejscową policję i oskarżony o morderstwo. Reacher ma jednak alibi, a zamordowanym okazuje się jego brat. Od tej chwili jest to dla niego sprawa osobista...
Amazon, który ma na swoim koncie również kompletne gnioty, jak choćby "Władcę Pierścieni: Pierścienie Władzy", tym razem - no kurde - dał radę. "Reacher" to serial na miarę powieści, w której znajdziecie i sporo mordobicia, i strzelaniny, i wybuchy, i akcji jako takiej, a to wszystko podszyte lekkim humorem. To się po prostu dobrze ogląda i ma w sobie tę dawną prostotę kina akcji. Jak najbardziej polecam. Niestety, w drugim sezonie scenarzystów za bardzo poniosło, ale o tym innym razem.
tytuł oryginalny: Reacher, season 1
reżyseria: Lin Oeding, Norberto Barba, M.J. Bassett, Sam Hill, Omar Madha, Christine Moore, Stephen Surjik, Thomas Vincent
scenariusz: Cait Duffy, Aadrita Mukerji, Scott Sullivan, Nick Santora
na podstawie powieści: Poziom śmierci - Lee Child
reżyseria: Lin Oeding, Norberto Barba, M.J. Bassett, Sam Hill, Omar Madha, Christine Moore, Stephen Surjik, Thomas Vincent
scenariusz: Cait Duffy, Aadrita Mukerji, Scott Sullivan, Nick Santora
na podstawie powieści: Poziom śmierci - Lee Child
obsada: Alan Ritchson, Malcolm Goodwin, Willa Fitzgerald, Bruce McGill, Maria Sten i inni
kraj: USA
kraj: USA
czas trwania: ok. 50 min (x8)
rok produkcji: 2022
Komentarze
Prześlij komentarz