BOHATEROWIE OSTATNIEJ AKCJI | Nick de Semlyen
Chyba jestem już wystarczająco stary, aby sentymentalne podróże odbywać z przyjemnością, a mówienie: "kiedyś to było lepiej", powoli staje się życiowym mottem. 😉 Czy jednak faktycznie było lepiej? Podobno nasze mózgi chętniej zapisują te dobre wspomnienia, więc... Tak czy inaczej sentymentalnych powrotów do przeszłości nie odmawiam, więc i tym chętniej sięgnąłem po najnowszą premierę, nieznanego mi wcześniej wydawcy OpenBeta.
"Bohaterowie ostatniej akcji" Nicka de Semlyena zabierają Czytelnika za kulisy największych hitów kina akcji lat '70 i '80; do prywatnych rezydencji najpotężniejszych ówczesnych gwiazd i filmowej kuchni, gdzie ugotowano przeboje, do których wciąż z przyjemnością wracam. "Rocky", "Rambo", "Terminator", "Szklana pułapka", "Nico - ponad prawem", "Zaginiony w akcji" - te tytuły pewnie zna każdy i wielu się na nich wychowało. Pamiętam, jak z programem telewizyjnym (tak, tym w wersji papierowej), siadałem na kanapie i z zapałem podkreślałem czerwonym długopisem te tytułu, które chcę obejrzeć. Dzieciakowi dorastającemu w latach '90 bardzo imponowały popisy Johna Rambo i przerażało zimne spojrzenie T-800. Jednak nigdy nie zastanawiałem się nad tym, jak te filmy powstały, jak wyglądało życie ich gwiazd i jak to się stało, że tymi gwiazdami się stali.
Ta książka to opowieść o Stallone, Schwarzeneggerze, Norrisie, Van Dammie, Seagalu, Willisie, Chanie i Lungrenie; o narodzinach gwiazd i mitów. Z tej książki dowiecie się m.in. dlaczego Sly nienawidził Rockiego, co sprawiło, że filmowy Conan okazał się klapą, jak to się stało, że Steven Seagal złamał nadgarstek Seanowi Conneremu i dlaczego żona Chucka Norrisa nie chciała się z nim przez tydzień całował. Masa ciekawostek i anegdot, ale przede wszystkim opowieść o wzlotach i upadkach, sukcesach i porażkach, o skromnych początkach i wielkich karierach. Nick de Semlyen pisze o swoich bohaterach z zaangażowaniem i pasją, a przy tym niezwykle lekko. Momentami "Bohaterów ostatniej akcji" czyta się niemal jak powieść, a nie literaturę faktu. Ta naszpikowana cytatami ludzi filmu, smaczkami i kulisami powstawania największych i najbardziej kultowych przebojów kina akcji książka, jest z jednej strony sentymentalną podróżą do przeszłości, z drugiej obala mity herosów ówczesnego kina, pokazując nam również ich słabe strony, paskudne cechy i przywary. Ta książka to trochę taki odpowiednik pokazania nam jak powstają parówki, momentami pozostaje pewien niesmak, choć z drugiej strony, pokazuje też człowieczeństwo aktorów, którzy często grali nieskazitelnych nadludzi, a prywatnie potrafili być - owszem - spoko ludźmi, ale i kompletnymi, napuszonymi dupkami. Ich losy w tej książce wielokrotnie się przeplatają i tworzą jeden wielki wspólny obraz; obraz dawnego Hollywood i jego królów.
"Bohaterowie ostatniej akcji" to książka ciekawa i świetnie napisana, jednak mój początkowy entuzjazm, szybko przygasł, gdy dostrzegłem ilość błędów, które przeszły przez sito redakcji i korekty. Powtórzone wyrazy (jeden obok drugiego), zamieniona kolejność słów, lub nie takie jakie powinno być, tytułu filmów w połowie wyjustowane, w połowie nie, a do tego ciężki, biały offsetowy papier zepsuły mi odbiór tej publikacji. To nie powinno tak wyglądać, a jakby tego było mało, pierwsze kilka stron nie załapał dobrze klej i zaczęły mi uciekać. Wiecie, ta pozycja ma cenę okładkową 60 zł i za taką kasę oczekiwałbym produktu nieco wyższej jakości. Ja wiem, błędy się zdarzają i w 100% nie da się ich wyeliminować, ale tu było tego po prostu za dużo. A szkoda, bo Semlyen odwalił kawał dobrej roboty. Facet od lat publikuje w "Empire", przeprowadzał wywiady z największymi w Hollywood i w tej książce widać tę jego ogromną wiedzę i zamiłowanie do tego co robi, w dodatku świetnie pisze (tutaj ukłony również dla tłumacza Bartosza Czartoryskiego), ale na poziomie polskiej redakcji coś poszło nie tak, coś "nie pykło". Może na przyszłość warto zlecić korektę komuś z zewnątrz, żeby na tekst spojrzały dwie pary oczu, a nie jedna? No i dajcie spokój z białym papierem, on jest okropny i przypomina mi książki Wydawnictwa Albatros sprzed dwudziestu lat, albo dzisiejsze twory z Poligrafu i to bynajmniej nie jest komplement.
Niemniej uważam, że "Bohaterowie ostatniej akcji" jest tytułem na tyle ciekawym, na tyle dobrze napisanym, że jeśli macie odpowiednio dużą tolerancję na niedociągnięcia techniczne i jesteście fanami kina akcji rodem ze starego Hollywood, to jak duża szansa, że ta pozycja przypadnie Wam do gustu.
"Bohaterowie ostatniej akcji" Nicka de Semlyena zabierają Czytelnika za kulisy największych hitów kina akcji lat '70 i '80; do prywatnych rezydencji najpotężniejszych ówczesnych gwiazd i filmowej kuchni, gdzie ugotowano przeboje, do których wciąż z przyjemnością wracam. "Rocky", "Rambo", "Terminator", "Szklana pułapka", "Nico - ponad prawem", "Zaginiony w akcji" - te tytuły pewnie zna każdy i wielu się na nich wychowało. Pamiętam, jak z programem telewizyjnym (tak, tym w wersji papierowej), siadałem na kanapie i z zapałem podkreślałem czerwonym długopisem te tytułu, które chcę obejrzeć. Dzieciakowi dorastającemu w latach '90 bardzo imponowały popisy Johna Rambo i przerażało zimne spojrzenie T-800. Jednak nigdy nie zastanawiałem się nad tym, jak te filmy powstały, jak wyglądało życie ich gwiazd i jak to się stało, że tymi gwiazdami się stali.
Ta książka to opowieść o Stallone, Schwarzeneggerze, Norrisie, Van Dammie, Seagalu, Willisie, Chanie i Lungrenie; o narodzinach gwiazd i mitów. Z tej książki dowiecie się m.in. dlaczego Sly nienawidził Rockiego, co sprawiło, że filmowy Conan okazał się klapą, jak to się stało, że Steven Seagal złamał nadgarstek Seanowi Conneremu i dlaczego żona Chucka Norrisa nie chciała się z nim przez tydzień całował. Masa ciekawostek i anegdot, ale przede wszystkim opowieść o wzlotach i upadkach, sukcesach i porażkach, o skromnych początkach i wielkich karierach. Nick de Semlyen pisze o swoich bohaterach z zaangażowaniem i pasją, a przy tym niezwykle lekko. Momentami "Bohaterów ostatniej akcji" czyta się niemal jak powieść, a nie literaturę faktu. Ta naszpikowana cytatami ludzi filmu, smaczkami i kulisami powstawania największych i najbardziej kultowych przebojów kina akcji książka, jest z jednej strony sentymentalną podróżą do przeszłości, z drugiej obala mity herosów ówczesnego kina, pokazując nam również ich słabe strony, paskudne cechy i przywary. Ta książka to trochę taki odpowiednik pokazania nam jak powstają parówki, momentami pozostaje pewien niesmak, choć z drugiej strony, pokazuje też człowieczeństwo aktorów, którzy często grali nieskazitelnych nadludzi, a prywatnie potrafili być - owszem - spoko ludźmi, ale i kompletnymi, napuszonymi dupkami. Ich losy w tej książce wielokrotnie się przeplatają i tworzą jeden wielki wspólny obraz; obraz dawnego Hollywood i jego królów.
"Bohaterowie ostatniej akcji" to książka ciekawa i świetnie napisana, jednak mój początkowy entuzjazm, szybko przygasł, gdy dostrzegłem ilość błędów, które przeszły przez sito redakcji i korekty. Powtórzone wyrazy (jeden obok drugiego), zamieniona kolejność słów, lub nie takie jakie powinno być, tytułu filmów w połowie wyjustowane, w połowie nie, a do tego ciężki, biały offsetowy papier zepsuły mi odbiór tej publikacji. To nie powinno tak wyglądać, a jakby tego było mało, pierwsze kilka stron nie załapał dobrze klej i zaczęły mi uciekać. Wiecie, ta pozycja ma cenę okładkową 60 zł i za taką kasę oczekiwałbym produktu nieco wyższej jakości. Ja wiem, błędy się zdarzają i w 100% nie da się ich wyeliminować, ale tu było tego po prostu za dużo. A szkoda, bo Semlyen odwalił kawał dobrej roboty. Facet od lat publikuje w "Empire", przeprowadzał wywiady z największymi w Hollywood i w tej książce widać tę jego ogromną wiedzę i zamiłowanie do tego co robi, w dodatku świetnie pisze (tutaj ukłony również dla tłumacza Bartosza Czartoryskiego), ale na poziomie polskiej redakcji coś poszło nie tak, coś "nie pykło". Może na przyszłość warto zlecić korektę komuś z zewnątrz, żeby na tekst spojrzały dwie pary oczu, a nie jedna? No i dajcie spokój z białym papierem, on jest okropny i przypomina mi książki Wydawnictwa Albatros sprzed dwudziestu lat, albo dzisiejsze twory z Poligrafu i to bynajmniej nie jest komplement.
Niemniej uważam, że "Bohaterowie ostatniej akcji" jest tytułem na tyle ciekawym, na tyle dobrze napisanym, że jeśli macie odpowiednio dużą tolerancję na niedociągnięcia techniczne i jesteście fanami kina akcji rodem ze starego Hollywood, to jak duża szansa, że ta pozycja przypadnie Wam do gustu.
tytuł oryginalny: The Last Action Heroes: The Triumphs, Flops, and Feuds of Hollywood's Kings of Carnage (2023)
autor: Nick de Semlyen
tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
autor: Nick de Semlyen
tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
ISBN: 978-83-970212-0-4
wydawnictwo: OpenBeta
ilość stron: 344
oprawa: miękka
| książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Komentarze
Prześlij komentarz