📼 SFILMOWANI ③⑧: Ciemno, prawie noc (2019)

film na podstawie powieści
CIEMNO, PRAWIE NOC
JOANNY BATOR

Po wyjątkowo słabej powieści Joanny Bator nie spodziewałem się, że film nagle okaże się arcydziełem. To raczej było niemożliwe, chociaż cuda się… Nie, jednak się nie zdarzają. Ciemno, prawie noc – zarówno w swojej wersji książkowej, jak i filmowej – to w mojej ocenie dzieła złe i słabe. Borys Lankosz, który z jednej strony dał nam całkiem niezły Rewers i przyzwoicie zrealizowane Ziarno prawdy na podstawie powieści Zygmunta Miłoszewskiego, tym razem serwuje nam niemalże klasyczne „polskie gówno” z porwaną fabułą, dłużyznami, chaosem i fiksacją na punkcie jednego tematu. Tutaj tym tematem jest pedofilia – i skłonność do dzieci ma co drugi bohater. Efekt jest taki, że zamiast dostać poważny film o jednej z najbardziej ohydnych odmian zbrodni, pan i pani Lankosz serwują nam jakąś obleśną karykaturę, gdzie wszystko jest, jakie jest, bo takie jest – i nie pytaj, widzu, dlaczego.

Czy wpływ miał brak doświadczenia Magdaleny Lankosz w tworzeniu fabuł? Być może. Jednak – mam takie wrażenie – oboje nie zrozumieli, czym jest ekranizacja książki. Zupełnie jakby chcieli zbyt mocno trzymać się literackiego pierwowzoru. Tymczasem tu się tego nie dało zrobić. Nie w dwugodzinnym filmie. Może w serialu – tak, ale nie w pełnometrażówce. Nie ogarnęli tego i polegli, jak Trzaskowski na konferencji prasowej. Film jest chaotyczny; momentami miałem wrażenie, jakby przy montażu wycięto zbyt dużo scen, ale to nie przeszkodziło twórcom zostawić te zbyt długie. Jako kryminał czy thriller – podobnie jak powieść – ten obraz w ogóle się nie broni. Już bardziej jako opowieść psychologiczna, chociaż takie natężenie patologii prędzej rozwali psychikę widza, niż zmusi go do refleksji, bo pod kilkoma szokującymi scenami właściwie kryje się pustka, absolutna nicość. Niezła obsada i kilka ładnych ujęć nie są w stanie pomóc temu koszmarnemu filmowi, a widz czuje się tak, jakby zamówił stek, a dostał podeszwę z mięsa oddzielanego mechanicznie. Ale akurat pod tym względem swojej mizerności oba dzieła – i książka, i film – są bardzo spójne; są zgodne w oszukiwaniu odbiorcy. Po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu długo nie odstępowała mnie myśl, że pod płaszczykiem ładnych słów, kilku zgrabnych zdań i cycków Magdy Cieleckiej nie kryje się nic poza chaotyczną historią, której twórcy nie potrafili okiełznać.

W produkcji Lankosza, owszem, znajdziecie kilka ciekawych ujęć (z kolei inne są zupełnie od czapy, jakby kamerę trzymał kompletny amator, a nie gość z niemałym doświadczeniem). Niezła też była muzyka. Magda Cielecka również robiła, co mogła, ale miała kiepski scenariusz, a jej postać została po prostu źle napisana, więc i tutaj szału nie ma. Z kolei Marcin Dorociński jest prawie niewidoczny, a Jerzy Trela jest… No cóż, Jerzym Trelą.

Szczerze – straciłem już dość czasu na Ciemno, prawie noc i właściwie to od twórców i książki, i filmu należy mi się odszkodowanie za zmarnowany kawałek życia. I niech to będzie podsumowaniem. A teraz idę się wyrzygać.

reżyseria: Borys Lankosz
scenariusz: Magdalena Lankosz & Borys Lankosz
na podstawie powieści: Ciemno, prawie noc - Joanna Bator
obsada: Magdalena Cielecka, Marcin Dorociński, Jerzy Trela, Piotr Fronczewski, Agata Buzek i inni
kraj: Polska
czas trwania: 1:54
rok produkcji: 2019
gatunek: thriller 🎬 format: film kinowy
ocena: 💀💀 2/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

📚 JEDNA WRONA SMUTEK WRÓŻY | Christopher Barzak 🔻 🆁ᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ③③④

📚 O JEDEN ZGON ZA DALEKO | Iwona Banach 🔻 🆁ᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ

📼 PLANETA MAŁP (1968) | reż. Franklin J. Schaffner 🔻 🆂ꜰɪʟᴍᴏᴡᴀɴɪ ④⑥