📚 DŹWIĘKI | Agata Kunderman 🔻 🆁ᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ③③①
Agata Kunderman zadebiutowała w 2023 roku powieścią "Wróżda". Patrząc na opinie czytelników i średnią ocenę, jaką zdobył ten tytuł, trudno nie uznać tego debiutu za udany. Do tej pory jednak nie miałem okazji zetknąć się z twórczością autorki. "Dźwięki" to moje pierwsze spotkanie — i jak zawsze w takich przypadkach, trzymam się złotej zasady Jacka Reachera: „licz na najlepsze, szykuj się na najgorsze”. Szybko jednak okazało się, że mam przed sobą mocny, mroczny i nieźle napisany thriller psychologiczny z wyrazistą bohaterką i tajemnicami, które głośno domagają się odkrycia.
Główną rolę w "Dźwiękach" odgrywa Alicja Artner — uzdolniona pianistka, wirtuoz klawiszy. Po swoim ostatnim koncercie dowiaduje się, że jej mąż zginął w wypadku samochodowym. Ludwik jechał właśnie na jej występ, kiedy doszło do tragedii. Początkowy szok szybko ustępuje miejsca rozpaczy, ale wkrótce i na nią brakuje już przestrzeni — Ala wśród rzeczy męża znajduje bowiem pięciolinię z nieznanym jej utworem. Ludwik był cenionym kompozytorem i napisał ten utwór specjalnie dla niej. Wkrótce okazuje się, że to coś więcej niż muzyka — to szyfr, klucz do mrocznej przeszłości muzyka.
"Dźwięki" to thriller, który nie potrzebuje wiele czasu, by się rozpędzić. A to nieczęste w thrillerach psychologicznych — weźmy chociażby książki Magdy Stachuli, które raczej suną jak limuzyna na paradzie, niż gnają jak bolid F1. Kunderman — mam takie wrażenie — znalazła złoty środek: zbudowała dynamiczną opowieść, a jednocześnie nie zrezygnowała z wnikliwej wiwisekcji ludzkiej psychiki. Jej główna bohaterka nie ma tu lekko: najpierw traci ukochanego męża, a potem dowiaduje się, że w przeszłości mógł się on dopuścić gwałtu i pobicia innej kobiety. Przynajmniej na to wskazują poszlaki: najpierw tajemniczy utwór, w którym Ludwik przeprasza niejaką Lidkę, potem zdjęcia dziewczyny, wykonane tuż po brutalnym ataku. Ala zaczyna mieć obsesję na punkcie tej sprawy i za wszelką cenę chce dowiedzieć się, co wydarzyło się piętnaście lat temu.
Akcja "Dźwięków" toczy się dwutorowo, w dwóch liniach czasowych. Teraźniejszość Alicji przeplata się z przeszłością Alva — byłego narzeczonego Lidki. Poznajemy go w momencie, gdy dziewczyna zrywa zaręczyny i znika. Alv próbuje ją odnaleźć i zrozumieć powody jej decyzji. Dwie historie — Alicji i Alva — po latach zazębiają się, tworząc spójną opowieść o stracie, zagubieniu, wołaniu o pomoc, która nigdy nie nadchodzi, i o odebranej nadziei. "Dźwięki" to smutna historia, która łapie za serce, ale jednocześnie jest mroczna, brutalna, a przy tym dobrze napisana. Kunderman ma przyjemny styl, dobry rytm i zadbała o to, by jej bohaterowie byli interesujący i mieli coś do powiedzenia.
I byłoby naprawdę świetnie, gdyby nie zakończenie, które — przynajmniej według mnie — jest nieco zbyt naciągane. Nie do końca rozumiem też decyzję narracyjną w sprawie Alva jako narratora pierwszoosobowego. Bez wchodzenia w szczegóły, to się zupełnie nie broni, a wręcz jest nielogiczne. Na miejscu redaktora zasugerowałbym zmianę tej perspektywy na narrację trzecioosobową i jeśli przeczytacie "Dźwięki", sami zrozumiecie dlaczego.
Pomijając te zgrzyty, to dobra, wciągająca powieść, poruszająca ważne tematy i pokazująca, co dzieje się w głowie skrzywdzonej kobiety — i jak taka krzywda potrafi doprowadzić ją na skraj przepaści.
Jeśli więc szukacie solidnego thrillera, który trzyma w napięciu, jest duża szansa, że "Dźwięki" przypadną Wam do gustu. To nie jest książka bez wad, ale ogólne wrażenie mam jak najbardziej pozytywne. "Dźwięki" to mocny dreszczowiec, a niewielka objętość sprawia, że doskonale nadają się na letnią lekturę.
Komentarze
Prześlij komentarz