📚 O JEDEN ZGON ZA DALEKO | Iwona Banach 🔻 🆁ᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ


● BABCIA W TRUPIE CZYLI NOWA KOMEDIA IWONY BANACH 

Lato to idealny czas na lektury mniej wymagające. To znaczy - jeśli lato faktycznie jest latem. W czasach, gdy planeta płonie… choć teraz, odkąd mamy nakrętki przymocowane do butelek, planeta już się nie jara, za to lato jest takie bardziej jesienne. W sumie nie narzekam - jesień lubię, a upałów nie bardzo. Tak czy inaczej, lato sprzyja luźniejszym książkom. A może być coś luźniejszego niż komedia kryminalna? Co? Że komedia romantyczna? Nie wiem, nie znam, brzydzę się. Poza tym w komediach romantycznych jest zbyt wielu żywych. Co innego komedie kryminalne...

Przed laty miałem fazę na powieści Olgi Rudnickiej, aż popełniłem błąd i postanowiłem zbyt szybko nadrobić jej backlistę. Efekt był taki, że gatunek mi się przejadł. Musiała minąć blisko dekada, abym odważył się sięgnąć po kolejnego przedstawiciela tego nurtu, bez ryzyka powstania nudności, mdłości czy innej niestrawności. Padło na Iwonę Banach i jej najnowszą książkę "O jeden zgon za daleko", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Skarpa Warszawska.

Iwona Banach ma na swoim koncie kilkadziesiąt powieści - głównie, oczywiście, komedii kryminalnych, ale też książek dla dzieci. Z tego, co się zorientowałem, często sięga po motyw starszych pań uwikłanych w kryminalne intrygi i tym razem jest podobnie. Lena znajduje w książce z biblioteki list, w którym ktoś przyznaje się do morderstwa. Nie wiemy, kto zabił, ale wiemy kogo, bo morderca wymienia swoją ofiarę z imienia i nazwiska. Po tym, jak Lena zanosi list na policję, okazuje się, że kobieta wymieniona jako ofiara jest od kilku miesięcy osobą zaginioną. Mając paskudną serię niefortunnych znalezisk, wkrótce Lena wpada w ludzkie szczątki. Nie, to nie literówka. Ona wpada w te szczątki dosłownie. A konkretnie w pryzmę kompostu, gdzie rozkłada się trup: zostały już tylko kości i gnijąca, mięsna pulpa, która teraz oblepia starszą panią. Obrzydliwe, ale jednocześnie makabrycznie zabawne. Po chwili policjanci trafiają na kolejne zwłoki i śledztwo nabiera tempa.

"O jeden zgon za daleko" to typowa komedia absurdu i omyłek. U Iwony Banach każdy bohater jest przerysowany - to nawet nie karykatura, tylko karykatura karykatury. Wszyscy sprawiają wrażenie, jakby byli - w mniejszym lub większym stopniu - kretynami. Na tym właśnie bazuje humor i stanowi to fundament całej komediowej konstrukcji. I wiecie, jak to jest: ja mogę się z tego śmiać, a ktoś inny spojrzy na mnie, nazwie głupkiem, może nawet debilem, a książkę badziewiem, bo taki humor mu nie podchodzi. To więc lektura dla tych, którzy lubią przerysowanych bohaterów i sytuacje, a niekoniecznie oczekują drobiazgowego trzymania się policyjnych procedur czy kompetentnych gliniarzy, co w klasycznym kryminale bywa raczej pożądane.

Zresztą, Iwona Banach nie odeszła tu zbyt daleko od prawdy. Odnoszę wrażenie, że w ostatnich latach policja postawiła sobie za punkt honoru przyjmować jak najwięcej zakompleksionych idiotów - i jest w tym, niestety, konsekwentna. W "O jeden zgon za daleko" przykładem przemocowej kretynki w mundurze jest - jeśli dobrze pamiętam - aspirant Daniela Mrozek. Autorka jest uważną obserwatorką otaczającego nas świata i bardzo sprawnie potrafi obśmiać głupoty trawiące współczesne społeczeństwo. Zaczynając od internetowego ekshibicjonizmu, a kończąc na bogatych snobach, którzy zupełnie nie czują, jak bardzo nadmuchane mają baloniki próżności. Banach rozprawia się z wszelaką głupotą, robi to z uśmiechem i uzbrojona w szpileczki, którymi kłuje w poślady każdego, kto na to zasługuje. Humor płynie tu wartkim strumieniem, a lekkość to coś, co charakteryzuje jej styl. Zresztą, gdyby komedia nie była napisana lekko, byłoby z nią bardzo źle. W sumie przestałaby być komedią, albo byłaby nią jedynie z nazwy. Na szczęście to nie ten przypadek.

"O jeden zgon za daleko" dało mi sporo frajdy - to komedia kryminalna, przy której wielokrotnie się śmiałem. Nie, intryga kryminalna nie jest skomplikowana, ale przecież nie tego zwykle oczekujemy, sięgając po tego typu książki. Dlatego polecam - z zastrzeżeniem wcześniejszej weryfikacji i dopasowania własnego poczucia humoru do tego, którym posługuje się autorka.

autor: Iwona Banach
ISBN: 978-83-8329-948-8
wydawnictwo: Skarpa Warszawska
ilość stron: 352
oprawa: miękka ze skrzydełkami
rok wydania: 2025 
gatunek: kryminał | komedia
ocena: 💀💀💀💀💀💀 6/10


| 🤝 recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem SKARPA WARSZAWSKA

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

📚 JEDNA WRONA SMUTEK WRÓŻY | Christopher Barzak 🔻 🆁ᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ ③③④

📼 PLANETA MAŁP (1968) | reż. Franklin J. Schaffner 🔻 🆂ꜰɪʟᴍᴏᴡᴀɴɪ ④⑥