📚 PERŁA CZASU | Małgorzata Rogala 🔻 🆁ᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ
MAŁGORZATA ROGALA W FORMIE ●
Małgorzata Rogala to niekwestionowana dama polskiego kryminału. Ma na swoim koncie ponad dwadzieścia powieści oraz kilka opowiadań. Po tym, jak Autorka przeszła z Czwartej Strony do Skarpy Warszawskiej, nowy wydawca postanowił wznowić cykl z Celiną Stefańską, dając mu zupełnie nowy layout. „Niezbity dowód”, czyli ostatni tom, ukazał się latem tego roku i wtedy stało się jasne, że kwestią czasu jest, zanim Autorka odda w nasze ręce kolejną część. I tak też się stało. Mamy październik i warszawska prywatna detektyw powraca w „Perle Czasu”.
Cykl ze Stefańską to powieści, których kryminalna intryga oparta jest na wątkach związanych z dziełami sztuki. Najczęściej jest to sztuka antykwaryczna i użytkowa jednocześnie. W poprzednich częściach sprawy dotyczyły kradzieży obrazu, pierścionka i lamp Tiffany’ego, a w „Perle Czasu” mamy stare i unikatowe zegarki. Ich posiadaczką była Laura Tyniecka - zegarmistrzyni i współwłaścicielka manufaktury zegarów, tytułowej Perły Czasu. Zrabowane czasomierze faktycznie są warte fortunę, ale dla Laury to przede wszystkim rodzinna spuścizna, coś, co było przekazywane z pokolenia na pokolenie. Do kradzieży doszło podczas nieobecności Laury. Złodziei było dwóch i w trakcie włamania doszło między nimi do szamotaniny, w wyniku której jeden z rabusiów zostaje zabity. Oczywiście rozpoczyna się policyjne śledztwo, ale po kilku tygodniach bezowocnej pracy gliniarzy Tyniecka postanawia wynająć Celinę, by ta spróbowała odnaleźć i odzyskać jej zegarki.Celina, oczywiście, ochoczo podejmuje się tego zadania, bo w końcu dotyczy dzieł sztuki. A zegarki są naprawdę piękne i wyjątkowe. To nie jakiś tam chłam Sławka Nowaka za dziesięć koła albo kiczowata błyskotka za dwie bańki, którą świecił Misiek Koterski. Sikorki Laury to dzieła prawdziwych artystów z czasów, gdy przedmioty codziennego użytku stawały się sztuką - wykonane ze smakiem i dbałością o szczegóły. Czytaj: totalne przeciwieństwo czerwonej porno-cizi z parku w Busku-Zdroju czy gipsowego jajka Trzaskowskiego. Wracając do tematu: Celina ma twardy orzech do zgryzienia, bo niewiele jest w tej sprawie punktów zaczepienia, ale pomaga jej jak zwykle Szyszka - pisarka kryminałów - oraz łut szczęścia.
Małgorzata Rogala pozostaje w formie. „Perła Czasu” to kolejny świetnie napisany, lekki kryminał, w którym nie zabrakło stałych elementów, z których słynie seria ze Stefańską. Jest tu oczywiście kradzież z trupem w bonusie, ciekawa historia starych zegarków i rodziny Tynieckich, motyw europejskich podróży (tym razem odwiedzimy Zurych) oraz lekki ton narracji z odrobiną humoru. Bardzo lubię styl opowiadania historii przez Rogalę. Nie zagłębia się w policyjne procedury i nie opisuje ich dokładnie - zresztą policyjne śledztwo jest tu na drugim planie - a sami gliniarze... no, Holmesy to to nie są, czyli jest bardziej jak w życiu, gdzie bystry policjant to raczej oksymoron, choć i tu są wyjątki.Na uwagę zasługuje też motyw przewodni tego tomu czyli czasomierze. Zegarki, zegary i zegarmistrzostwo odgrywają tu ważną rolę, są motorem napędowym fabuły, a przy okazji dowiadujemy się trochę o historii tych - nomen omen - ponadczasowych przedmiotów.
„Perła Czasu” to jednak czysta literatura rozrywkowa - coś, co ma się czytać szybko i z przyjemnością. Jeśli tego szukacie w kryminale, a do tego interesujecie się sztuką, to ta książka, jak i poprzednie wchodzące w skład cyklu, są dla Was. Ja się dobrze bawiłem, także gorąco polecam i czekam na kolejne tomy.




Komentarze
Prześlij komentarz