📚 MORDERSTWO W WEDGEFIELD MANOR | Erica Ruth Neubauer 🔻 🆁ᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ
Pewnie każdy miłośnik kryminałów w pewnym momencie trafia na książki Agathy Christie. Babcia Agata produkowała kolejne historie z Poirotem z taką regularnością, z jaką Mróz wypuszcza swoje Chyłki. Sam kiedyś miałem plan, żeby przeczytać wszystkie jej powieści, ale szybko odpuściłem bo było ich po prostu za dużo. Nadal jednak uważam Christie za niekwestionowaną królową gatunku, mistrzynię intryg, która wymyślała swoje fabuły równie sprawnie, jak George R.R. Martin planuje kolejne zgony w „Grze o tron”. Wspominam o niej dlatego, że właśnie trafiłem na autorkę, którą spokojnie można nazwać jej godną następczynią. Nie jest wprawdzie Brytyjką, lecz Amerykanką, ale jej powieść "Morderstwo w Wedgefield Manor", osadzona na angielskiej prowincji w 1926 roku, wygląda jak żywcem wyjęta ze świata Christie.
Erica Ruth Neubauer zadebiutowała dopiero pięć lat temu książką "Morderstwo w Mena House". Zanim jednak zajęła się pisaniem, zdążyła spędzić 11 lat w wojsku, dwa lata w policji, a później została nauczycielką języka angielskiego i… licencjonowanym detektywem. No kurczę, nie wiem jak Wy, ale ja tu widzę biografię nieźle zapowiadającej się autorki kryminału. "Morderstwo w Wedgefield Manor" to jej druga powieść i jednocześnie drugi tom cyklu "Śledztwa Jane Wunderly", w którym młoda wdowa rozwiązuje kolejne zagadki kryminalne.
Tym razem akcja przenosi nas do posiadłości lorda Hughesa, gdzie Jane wraz z ciotką zatrzymuje się na gościnę. Spokój szybko pryska - jeden z pracowników ginie w wypadku samochodowym. Tyle że nie był to zwykły wypadek. Ktoś przeciął przewód hamulcowy, w wyniku czego samochód rozbił się na drzewie. Pytanie tylko: czy ofiarą miał być skromny weteran Wielkiej Wojny, czy może sam lord, bo to w jego aucie dokonano sabotażu? Sprawą zajmuje się policja, ale Jane oczywiście nie może usiedzieć w miejscu. Wraz z tajemniczym Redversem zaczyna własne śledztwo.
Jane Wunderly to jakby młodsza wersja panny Marple - ma doskonałego nosa do zagadek, potrafi wprawić w konsternację policjantów i mówi to, co myśli, no i odziedziczyła po niej nawet imię. Nie jest jednak stateczną starą panną, a młodą wdową, bardziej wyemancypowaną i niezależną, niż można by się spodziewać po kobiecie z lat 20 XX wieku. Po traumatycznym małżeństwie nie ma ochoty na ponowny ślub, zamiast tego uczy się latać samolotem i nade wszystko ceni wolność. To czyni ją postacią świeżą i ciekawą, a przy okazji zupełnym przeciwieństwem swojej ciotki Millie, którą aż się prosi ustawić do pionu.
Najważniejsza jest jednak intryga. Neubauer, podobnie jak Christie, stawia na kryminał w lekkim wydaniu. Nie ma tu policyjnych procedur i skomplikowanych analiz - śledztwo prowadzą Jane i Redvers, a całą sprawę oglądamy z ich perspektywy. Sama sceneria - posiadłość na odludziu, gdzie każdy ma swoje sekrety i każdy jest podejrzany - to wręcz podręcznikowy motyw Christie.
Na uwagę zasługuje także styl Neubauer, lekki i przystępny, świetnie oddany w tłumaczeniu Grażyny Woźniak. Autorka nie rozpisuje się w nużących opisach, a jednocześnie potrafi zarysować atmosferę życia angielskiej prowincji sprzed wieku.
"Morderstwo w Wedgefield Manor" to idealna propozycja dla wszystkich, którzy wolą lżejsze, bardziej klasyczne podejście do kryminału niż policyjne procedurówki. Neubauer ma już na koncie sześć części cyklu, więc pozostaje tylko liczyć, że Skarpa Warszawska zdecyduje się wydać kolejne tomy. A ja? Muszę koniecznie nadrobić zaległości i sięgnąć po część pierwszą, żeby być na bieżąco z przygodami Jane Wunderly.
autor: Erica Ruth Neubauer
tłumaczenie: Grażyna Woźniak
cykl: Śledztwa Jane Wunderly | Tom 2
ISBN: 978-83-8329-947-1
Komentarze
Prześlij komentarz